Ale czy był szczęśliwy? Myślę, że nie. On nigdy nie czuł absolutu szczęścia. Zawsze w głębi nosił ból. Myślę, że po naszym rozstaniu, na siłę starając się być szczęśliwymi, oboje nosiliśmy ból na zawsze. Niczego sobie nie tłumaczyliśmy, milczeliśmy, tylko na siebie patrząc. W totalnej ciszy. Rozmawialiśmy oczami, tak jak wcześniej, gdy oczami kochaliśmy się, będąc między ludźmi. Widziałam, jak jego spojrzenie mówi do mnie: dlaczego tak się stało, dlaczego tak postąpiliśmy? Miał w oczach nieludzkie nieszczęście.