Zawsze wstydziłam się odbierać telefon stacjonarny.

Rozmowy z kimś obcym.

Nie cierpiałam wizyt w banku. 

Na poczcie.

Pani z okienka. 

Spojrzenia prosto w oczy.

Bałam się pierwszej wizyty w bibliotece.

I pierwszej w dziekanacie.

Wstydziłam sie pani z warzywniaka.

I ładnych chłopców o wrednych oczach.

I ładnych dziewczyn o wrednych oczach.

Wszystkich o wrednych oczach.




Telefonów czasami nadal nie odbieram...